Posts : 125 Join date : 2009-06-28 Location : Poznań
Subject: Re: Funny Stuff Fri Jul 24, 2009 3:33 am
> Wioska niedaleko Kocka (Lubelskie). Chatka pod lasem. Przy stole siedzi mężczyzna z wąsami i je zupę. > Wpada sąsiad i krzyczy: > - Wacek, Wacek, twoja żona wpadła pod kosiarkę i nie żyje! > Mężczyzna wciąż je. > - Wacek, coś ty taki spokojny?! > - Chwila, najpierw dojem. I zaraz zobaczysz jaka mnie histeria weźmie. > > > Kobieta często zakochuje się w swoim wielbicielu, ponieważ podziwia > jego dobry gust! > > > - Kupiłem wczoraj żonie w sex-shopie wibrator z zajebistą gwarancją. > - Czemu z zajebistą? > - Sprzedawca powiedział, że jak się zepsuje, to nic nie będę musiał > robić, tylko on przyjedzie i zrobi wszystko sam... > > > Napad na bank. > Facio w kominiarce i z kałachem w ręce - już po wszystkim - pyta się > jednego z zakładników: > - Widziałeś jak kradłem tę kasę? > - Widziałem - odpowiada drżącym głosem zestresowany mężczyzna. > Bandyta odbezpiecza kałacha, strzela i zabija facia. > - Ktoś jeszcze widział? - pyta pozostałych zakładników. > Męski głos z tyłu: > - Moja żona... > > Czwarta rano,żona wita w drzwiach mocno rozluźnionego męża: > - Człowieku, brak mi słów! > - I chwała Bogu! > > Gruzin miał niesamowitą chcicę i postanowił kogoś wydupczyć. Położył > na chodniku 10 dolarów, a sam schował się a rogiem. > Idzie Ukrainiec, widzi 10 dolarów, chce podnieść, ale zauważa Gruzina. > Zasłania więc sobie tyłek torbami z zakupami, podnosi banknot i odchodzi. > - Sprytny... - myśli Gruzin. Kładzie następny banknot i znów się chowa. > Biegnie Rosjanin, widzi 10, nie zwalniając, sprytnym ruchem chwyta > banknot i odbiega. > - Łowny... - myśli Gruzin. Kładzie następną dziesięciodolarówkę i > znika za rogiem. > Idzie drugi Gruzin. Podszedł do banknotu, spojrzał, kopnął nogą i > poszedł dalej. > - Hardy... - myśli Gruzin. Zrezygnowany idzie zabrać swój banknot, nachyla się... . > - Uff i PODSTĘPNY!!!... > > > - Tato, tato ! A mnie też bocian przyniósł jak inne dzieci ? > - Nie... ciebie taka jedna pier ... wrona wykrakała ! > > Lekarz do pacjenta: > - Dawno pana nie było! > - Chorowałem ... > > Przerwa obiadowa u nas w biurze to moment przełomowy. Do obiadu nikt > nie pracuje, a po obiedzie wszyscy odpoczywają. > > > Jagna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta: > - Co się u was dzieje, kumie? > - Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki. > - Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha. > > - Doktorze, wszyscy mówią, że jestem tępy. > - Proszę o więcej szczegółów. > - Znaczy co? > > Mężczyzna zbudował dom, posadził drzewo, spłodził syna i... zapił się z braku dalszych celów w życiu. >
> Dzisiaj rząd przyjął nową reformę , która daje prawo emerytom do >przechodzenia na czerwonym świetle, chodzenia po torach tramwajowych, >otwierania rozdzielni prądu i wiele wiele innych... > > Przed meczem z Niemcami szef tureckiej federacji piłkarskiej > przysiągł, że w razie zwycięstwa zarżnie 111 baranów. > W razie porażki - tylko 11. > > > Kumpel namawiał mnie żebym poszedł z nim na imprezę. Powiedział: > - Chodź, możesz tam spotkać kobietę swoich marzeń. > Odmówiłem. > Nie chcę by mnie widziano z taką zdzirą.
> - Dlaczego konie w Nowej Zelandii biegają tak szybko? > - Ponieważ widziały, co ludzie robią z owcami. > > Mąż do żony: > - Chciałbym umrzeć podczas uprawiania seksu. > - Przynajmniej śmierć będziesz miał szybką. > > > - Słyszałem, że ponownie się ożeniłeś? > - Tak, z Tanią. > - Z siostrą twojej pierwszej żony?! > - Tak, do tej teściowej to się przyzwyczaiłem. > > * * * * * > > - Co to jest: Ma 200 metrów długości i nie posiada włosów łonowych? > - Pierwszy rząd na koncercie "Feela" > > * * * * * > > Alpinista wspina się na stromą ścianę. Nagle widzi mężczyznę, który > siedzi po turecku w powietrzu, trzyma się skały tylko dwoma palcami, w > drugiej ręce trzyma książkę i spokojnie sobie czyta. > Alpinista do niego: > - Ty co, jogin jesteś? > Mężczyzna, nie przerywając czytania: > - Tak. > - A to prawda, co ludzie mówią, że wy, jogini, możecie wszystko? > Jogin ślini palce i, przewracając stronę, mówi: > - Łżą ludzie... > > * * * * * > > Spotyka się dwóch absolwentów łódzkiej Filmówki: > - No cześć, co porabiasz? > - A, przybieram się do kręcenia filmu... > - O czym? > - O miłości. > - O gejach? > - Nie... > - A, o lesbijkach? > - Nie... > - No to o czym w końcu? > - No, wiesz... Mężczyzna pokochał kobietę... > - Ty nasz dokumentalisto! > > * * * * * > > ...Drzwi rozwarły się z hukiem i rycerz wbiegł do komnaty pięknej > księżniczki. > Księżniczka płakała. Zauważywszy rycerza załkała jeszcze głośniej. > - Jutro oddadzą mnie smokowi na pożarcie - rzekła zanosząc się od > płaczu -
> Każdego roku smok wymaga oddania mu najpiękniejszej dziewicy w grodzie. > Tym razem trafiło na mnie! Dlaczegóż jestem tak piękna... > - Uratuję cię, księżniczko! - dumnie rzekł rycerz. > - Zgładzisz smoka? - lico księżniczki rozchmurzyło się. > - Cóż, jest prostsze rozwiązanie - pewnym głosem powiedział rycerz, > ściągając spodnie. > - A innych prostych sposobów nie ma? - drżącym głosem spytała > księżniczka > - Cóż, można by ci jeszcze złamać nos i przestaniesz być > najpiękniejsza... - zamyślił się rycerz. > Księżniczka zdjęła sukienkę... > > * * * * * > > Wymyślili Japończycy alkohol 300%. Sami nie odważyli się próbować, > postanowili przeprowadzić testy na Rosjanach. Daleko nie mieli... > Spotkali chłopa, który ciągnikiem pole orał. Zaproponowali: > - Może chcesz darmowej wódeczki chlapnąć Facet się zgodził. Wypił > szklankę, drugą, siadł z powrotem na ciągnik i pojechał dalej, jakby > nigdy nic. Za chwilę zatrzymał się, wyskoczył na pole, poturlał się po > ziemi i wsiadł z powrotem. Przejechał kawałek i znów zatrzymał się, > wyskoczył, poturlał się i wsiadł. Sytuacja powtórzyła się jeszcze > kilka razy, więc Japończycy postanowili zrobić rozeznanie: > - Cóż to, niedobra wódka? > Na co rolnik: > - Wódka w porządku. Ale jak tylko beknę, to kufajka się zajmuje ogniem... > > * * * * * > > - Pociupciałbym. > - Znajdź sobie kotkę jakąś. > - Ale ja bym chciał z kobietą. > - Bądź choć raz realistą, jesteś kotem! > > * * * * * > > Blondi i dres: > - A kiedy ty mi machniesz dzieciaka? > - Jak się nastawisz drugą stroną. > * * > > Historia Frodo z "Władcy Pierścieni" to historia każdego żonatego > mężczyzny: podejmowanie niezwykle niebezpiecznych wyzwań, aby pozbyć się pierścienia, który ma zgubny wpływ na psychikę... > > * * * * * > > Któregoś dnia admin podłączał komputer w pustym biurze pewnego urzędnika. > Zmęczył się, więc usiadł w fotelu i zaczął wspominać, jakie miał > marzenia... > Kiedyś marzył o tym, żeby mieć mnóstwo ciekawej pracy, pisać > skomplikowane programy i zasłużyć na poważanie kolegów. > W pewnej chwili do gabinetu wszedł interesant i, pomyliwszy > informatyka z urzędnikiem, wręczył mu kopertę i wyszedł. Admin zajrzał > do koperty - w środku było 5000 dolarów. > Od teraz marzy tylko o jednym - siedzieć w tym fotelu na stałe. W > d*pie ma ciekawą pracę, skomplikowane programy i poważanie kolegów... > > * * * * * > > - No, Zbychu, wybacz, ale ta twoja żona, to straszydło! Ni mniej ni > więcej... > - Nie rozumiesz, Staszku. Ona ma piękne wnętrze! > - A można ją wywinąć na lewą stronę? > > * * * * * > > - Doktorze, przepiszcie mi jakiś dobry środek na odchudzanie! > - Będzie Pan brał węgiel > - W tabletkach z apteki? > - Nie. W workach z wagonów. > > * * * * * > > Złapali ludożercy Ruska, Niemca i Francuza. I zjedli ich bez gadania, > bo ni ruskiego, ni niemieckiego, ni francuskiego nie znali. >
> Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW. > - Dokumenciki proszę. > - Nie mam dokumencików. > -(uśmiechnięty) Aha, bez dokumencików jeździmy? > - Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze > tydzień na wyrobienie nowych... > Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... > obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi: > - No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerkach? > - A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa > tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. > Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... > Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup. > - A to co!? > - A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. > Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... > -(zbaraniały): > - No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok ... > - Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w > kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument. > Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... > Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie: > - A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?! > Dresiarz podaje mu dokument: > - Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka. > > Przez bezdroża Tybetu szedł podróżnik. Nagle poczuł potrzebę > wypróżnienia się Zauważył kupkę kamieni. Skrył się za nią i dokonał > defekacji. > Po wszystkim wstał i poszedł dalej. Kiedy zapadł wieczór, rozbił > namiot i położył się spać. > We śnie pojawił się tybetański święty, który powiedział: > - Pamiętasz, jak załatwiałeś dziś potrzebę za stertą kamieni? To był > mój grób! > Za karę przez tydzień będziesz cierpiał na ostrą biegunkę! Pamiętaj > też,że jeśli komuś opowiesz tę historię - on też będzie przez tydzień > cierpiał na ostrą biegunkę! > Tak też się stało. Podróżnik nie przewędrował ani kilometra w ciągu > następnego tygodnia z powodu ostrej biegunki. > Po powrocie do domu opowiedział historię swoim przyjaciołom i ci > również dostali tygodniowego ataku ostrej biegunki. Oni opowiedzieli historię swoim znajomym i sytuacja się powtórzyła. I tak krąży ta historia po świecie do dzisiejszego dnia... > A dziś dotarła do ciebie! > ------------------------------------------------------------------ > > Ośrodek Wczasów Rodzinnych gdzieś nad Bałtykiem. > Z plaży w przyspieszonym tempie wraca teściowa i od drzwi pyta: > - Agusia!... Co ty mi za olejek dałaś, że mnie zaraz osy całą obsiadły? > Córka zaskoczona sytuacją szuka czegoś w torebce, a zięć siedzący przy > piwku na balkonie woła: > - Pewnie wzięły mamusię za swoją królową! > > Trzynastoletnia Zosia M. uczennica szkoły muzycznej I stopnia tak > zapamiętale ćwiczyła na tamburynie przed niedzielnym koncertem, że ani > się obejrzała jak zrobiła się północ. Wyszła z pustego już budynku i > wolym krokiem, rozkoszując się upalną nocą ruszyła w stronę domu. > Przechodząc przez ciemną przyszkolną uliczkę usłyszała zza krzaków syczący głos : > - Krwiiiii, ja muszę się napić krwiiii Rozejrzała się strachliwie i > przyśpieszyła. > - Spokojnie synu - odezwał się drugi jeszcze bardziej syczący głos - > zaraz trafimy na jakiegoś młodzieńca ze szkolnej bursy. Ich krew to > wręcz nektar. > Zosia M. przyśpieszyła jeszcze bardziej. > - Młodzieńca, młodzieńca już sram młodzieńcami - znowu zasyczał > pierwszy głos - A czy nie moglibyśmy raz złowić jakiejś dziewczyny i > wyssać z niej krew tato ? > Zosia zaczęła już prawie biec > - Moglibyśmy ale widzisz synu- odsyczał tata - Tylko krew dziewic jest > dla nas nieszkodliwa. > Trzynastoletnia Zosia M. poprawiła tornister z tamburynem i wolnym > krokiem, rozkoszując się upalną nocą ruszyła w stronę domu. > > > Pewien Ukrainiec złapał złotą rybkę. Złota rybka jak złota rybka miała > do wykorzystania trzy życzenia. No to Ukrainiec na pierwsze chciał > żeby Szwedzi wypowiedzieli wojnę Chińczykom. Na drugie żeby Chińczycy > wypowiedzieli wojnę Szwedom. Na trzecie żeby Szwedzi wypowiedzieli > wojnę Chińczykom. Na to rybka: > -Dlaczego marnujesz swoje życzenia na takie bzdury. > Na to Ukrainiec odpowiada: > - Jakoś mi się sam uśmiech na usta ciśnie, na myśl, że będę tak ganiać > trzy razy przez Moskwę. > > * * * * * > > Nocnym pociągiem w jednym przedziale jadą kobieta i mężczyzna. > Zapoznali się, chwilę porozmawiali. Kobieta zaproponowała, że, aby > droga się nie dłużyła, opowie mężczyźnie historię. > "Król, wybierając się na wielką bitwę, rzecze do swego zaufanego sługi: > - Jesteś jedyną osobą, której mogę powierzyć opiekę nad moją ukochaną > córką. Troszcz się o nią i spełniaj jej wszystkie życzenia - tylko ona > została mi na tym świecie. Pamiętaj, jeśli córka moja nie będzie > zadowolona z opieki - zapłacisz za to głową! > Nastała noc. Królewna woła sługę do swojej sypialni. Sługa biegnie w > te pędy. Królewna, leżąc nago na łóżku mówi: > - Zimno mi! > Sługa znalazł w szafie sypialni pierzynę i przykrył nią królewnę. > Następnej nocy sytuacja się powtarza, z tym, że w sypialni sługa nie > znajduje ani pierzyny, ani koca - nic, czym mógłby przykryć królewnę. > W desperacji zrywa story z okien i nimi przykrywa nagą królewnę. > Trzeciej nocy sługa nie znalazł ani stor, ani kilimów, niczego, > absolutnie niczego, czym można by było okryć marznące, nagie ciało > królewny. Rozebrał się więc i swoim ubraniem okrył królewnę. > Następnego dnia król wrócił ze zwycięskiej bitwy. Pyta swego sługi: > - Opowiadaj, jak spełniałeś swoje obowiązki? > - Panie mój, wypełniłem każde życzenie twej córki! > - A ty, córeczko, co powiesz? > - Tatku, nieprawda, ani jednego mego życzenia nie wypełnił! > - Szykuj się zatem, sługo, jutro rano na ścięcie!!! > Zrozpaczony sługa udal się do królewskiego mędrca, opowiedział mu > historię, błagał o wyjaśnienie dlaczego królewna tak odpowiedziała > swemu ojcu. Mędrzec podprowadził sługę do okna, wskazał mu stóg siana > i > powiedział: > - Widzisz ten stóg siana? > - Widzę - odrzekł sługa. > - Idź i zjedz go zatem! > - Dlaczego? > - Osłem jesteś! Dlatego właśnie!" > Pośmiali się razem z głupiego sługi. Po pewnym czasie podróż kobiety > dobiega końca. Mężczyzna pomaga jej wynieść bagaże na peron. Tam > kobieta wyciąga z portfela kilka banknotów. Widząc to, mężczyzna mówi: > - Ależ nie trzeba! Absolutnie nie wezmę od pani ani grosza za pomoc! > - Źle mnie pan zrozumiał - odpowiedziała kobieta - To dla pana na siano!
Coteaz Admin
Posts : 125 Join date : 2009-06-28 Location : Poznań
- Cesarz często czesał cesarzową. - Chłop pcha pchłę, pchłę pcha chłop. - Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie, Strząsa skrzydła z dżdżu, A trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie, Straszny wszczyna szum... - Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie? - Cześć Czesiek! Czeszesz się częściej często, czy częściej czasem? - Czy się Czesi cieszą, gdy się Czesio czesze? - Czy tata czyta cytaty Tacyta? - Czy trzy cytrzystki grają na cytrze? Czy jedna płacze, a druga łzy trze? - Czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą. - Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął. - Cesarz czesał włosy cesarzowej, cesarzowa czesała włosy cesarza
D
- Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik. - Dzięcioł pień ciął. - Dżdżystym rankiem gżegżółki i piegże, zamiast wziąć się za dżdżownice, nażarły się na czczo miąższu rzeżuchy i rzędem rzygały do rozżarzonej brytfanny. - Dołać kopy. - Dziesięć dzieci ze Szczecina siedzą i się cieszą.
G
- Gdy Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże to pomoże może Gdańsk. - Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. Chrząszczybrzeboszyce, powiat Łękołody. - Guć żumę do gucia. - Grzegżółka grzała grzańca, gdy grzmiący grzmiot gromko grzmiał grożąc grzesznikom.
J
-Jam jest poczmistrz z Tczewa. - Jerzy nie wierzy, że na wieży jest gniazdo jeży. - Jerzy nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy. - Jolanta lata lojalnym latawcem lejąc jajka. - Jola lojalna, Jola nielojalna - Jola lojalna, lojalna Jola - Jestem ze Szwecji, cóż że ze Szwecji. - Jeż Jerzy leży na wieży i nie wierzy, że mu leży.
K
- Konstantynopolitańczykiewiczówna. - Konstantynopolitańczykowianeczka. - Kosmopolitańczykowianeczkowiańska. - Koszt poczt w Tczewie. - Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego. - Konstantynopolitańczykiewiczówna bezbrwiowa bobrówna bo brwi ogoliła i brwi zabiła i sie pogniewały brwi że brwi ogoliła i biedne brwi zniszczyła.
L
- Lepszy wyż niż niż. - Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że na drugiej wieży leży drugi Jerzy. - Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że leży na wieży. - Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że włos mu się jeży od pisków nietoperzy. - Leży Jerzy koło wieży i nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy. - Leży Jerzy obok wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden leży Jerzy. - Leży Jeży koło wieży i nie wierzy, że na wierzy leży jeszcze jeden Jerzy. - Lojalna Jola, Jola lojalna. - Lojalna Jola lubi lojalnego jelenia. - Lola lojalna, Jola nielojalna.
M
- Ma mama ma mamałygę. - Matka tka Katka tkakaczka czka tak jak tka. - Matka tka tak jak tkaczka tka a tkaczka tka tak jak matka tka! - Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, W krzakach drzemie kszyk... A w Trzemesznie straszy jeszcze Wytrzeszcz oczu strzyg...
N
- Na wyrewolwerowanym wzgórzu przy wyrewolwerowanym rewolwerowcu leży wyrewolwerowany rewolwer wyrewolwerowanego rewolwerowca. - Na wyścigach wyścigowych wyścigowa wyścigówka wyścignęła wyścigową wyścigówkę numer cztery. - Na wyścigach wyścigowych wyścigówek wyścigowa wyścigówka wyścignęła wyścigową wyścigówkę stając się pierwszą wyścigową wyścigówką na wyścigach wyścigowych wyścigówek. - Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz pieprzem wieprza - Nie pieprz wieprza pieprzem Pietrze, bo bez pieprzu wieprz jest lepszy. - Niech Jadzia trzyma Jadzię, bo tramwaj jedzie i Jadzię przejedzie. - Nie wiem, czy cietrzewie w dżdżysty dzień siadają na drzewach. - Noraminofenazonummetanosólfonikumnatrium (z łac. Pyralgina (lekarstwo))
P
- Pan profesor Fiutykultykiewicz razem z panią profesorową Fiutykultykiewiczową napiwszy się najwydestylowajniuchniejszego spirytusiku rektyfikowanego wyindywidualizowali się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów. - Pchła pchłę pchała, pchła płakała. - Pchła pchłę pchła, pchła przez pchłę płakała, że pchła pchłę pchała. - Pchnąć w tę łódź jeża lub ośm skrzyń fig. - o Opis: To zdanie jest pangramem - zawiera wszystkie 32 litery polskiego alfabetu i każda litera użyta jest tylko raz. (Ciekawostka: Wpisując w edytorze Word =rand(200,99) i wciskając,nie robiąc spacji - klawisz enter, zdanie to zostanie wygenerowane na 189 stronach, jedno za drugim.) - Poczmistrz z Tczewa, rotmistrz z Czchowa. - Połóż rewolwer na kaloryferze. - Powiedziała pchła pchle: pchnij, pchło, pchłę pchłą. - Pchła pchnęła pchłę pchłą - i po pchle! - Pójdźże kiń tę chmurność w głąb flaszy. - o Opis: To zdanie jest pangramem - zawiera wszystkie 32 litery polskiego alfabetu i każda litera użyta jest tylko raz. - Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło, to pobździ źdźbłko. - Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice. - Przyszedł Herbst z pstrągami, słuchał oszczerstw z wstrętem patrząc przez szczelinę w strzelnicy. - Przeszła susza szosą suchą.
- Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden Jerzy siedzi. - Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jest gniazdo jeży i sto jeżozwierzy. - Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy. - Siedziała małpa na płocie i żarła słodkie łakocie. - Skarykaturalizowany prestydigitator - Słów kształty krztuszą krtanie. - Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł. - Spirytusik najwydestylowaniuchniejszy. - Spod czeskich strzech szło Czechów trzech. - Stół z powyłamywanymi nogami. - Szałaławia grał na bałałajce, połykając ser półtłusty. - Szczebiot dzieci i skrzypienie drzwi przeszkadzało nieszczęsnej skrzypaczce w głosnym ćwiczeniu gry na skrzypcach. - Szczegóły przestępstw w Pszczynie. - Szedł Polak po lak i wrzucił dowody do wody. - Szedł Sasza suchą szosą, aż się szosa wysuszyła. - Szedł Sasza suchą szosą susząc szorty. - Szedł Sasza suchą szosą szurając sandałami. - Szksypcze że szmyckiem. - Szły pchły koło wodki pchła pchłę pchła do wody i ta pchła się popłakała, bo ją druga pchła popchała. - Szedł Sasza szosą podczas suszy suchą stopą. - Szedł Sasza szosą szosa była sucha i sie wysuszyła jeszcze bardziej gdy szedł nią Sasza i suszył szorty suszoną suszarką z suszarni i była wysuszono-wysuszona - Srak cię opał. - Szły pchły po linie. Pchła pchłę pchała, a pchła płakała, że pchła pchłę pchała. - Szła pchła koło wody pchła pchę pchła do wody tamta pchła płakała że ją tamta pchła popchała.
T
- Ta tapeta tu, tamta tapeta tam. - Tata, czy tata czyta cytaty Tacyta? - Tracz tarł tarcicę tak takt w takt jak takt w takt tarcicę tartak tarł. - Trzech Czechów szło ze Szczebrzeszyna do Szczecina. - Trzy pstre przepiórzyce przefrunęły przez trzy pstre kamienice. - Trzy wszy w szwy się zaszywszy szły w szyku po trzy wszy. - Trzeba trzcinę trzepać trzcinową trzepaczką
W
- Warszawa w żwawej wrzawie, w Wawrze wrzy o Warszawie. - W czasie suszy szosa sucha. - W czasie suszy suchą szosą Sasza szedł. - Wpadł ptak do wytapetowanego pokoju. - W Pszczynie na szynie maszyna przejechała mysz. - W Pszczynie na szynie przejechało mysz, aż zazgrzytało. - Wskrzesić. - W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. - W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie. (J. Brzechwa) - Wszcznij. - W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji, że twoje indokryzmy wobec mojej aparycji są wręcz efeberyczne - W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie szeleścił w szczawiu trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocąc skrzydłami. - Wyeliminowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu. - Wyemancypowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu. - Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu. - Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów. - Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów, który czytał przekarykaturalizowaną i przeliteraturalizowaną literaturę. - Wyindywidualizowany indywidualista wyindywidualizował się z tłumu wyindywidualizowanzch indywidualistów. - Wyrewolwerowany rewolwerowiec wyrewolwerował wyrewolwerowanego rewolwerowca. - Wyrewolwerowany rewolwerowiec z wyrewolwerowanym rewolwerem wyrewolwerował wyrewolwerowanego rewolwerowca z wyrewolwerowanym rewolwerem. - Wyszczeżyła szczeżuja raz na lepszą paszczę..., po czym czmychnęła w chaszcze. - Wyścigowa wyścigówka wyścignęła wyścigową wyścigówkę numer sześć. - Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeintelektualizowane dzieło. - W czasie suszy szosa sucha, suchą szosą Sasza szedł.
Z
- Zamień kamień w krzemień, przemień krzemień w kamień. - Ząb - zupa zębowa, dąb - zupa dębowa. - Z Czeskich strzech szło Czechów trzech. Gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w lesie zagryzł zwierz, bez śladu drugi w gąszczach sczezł, a tylko trzeci z Czechów trzech osiągnął marzeń kres. - Zdemitologizowane i zdemistyfikowane niezidentyfikowane obiekty latające. - Z rozentuzjazmowanego tłumu wyindywidualizował się niezidentyfikowany prestidigitator, który wyimaginował sobie samounicestwienie. - Ząb zupa zebowa dąb zupa zębowa zupa dębowa z dębu robiona no a zębowa z zębów robiona
PrincessOfWar Admin
Posts : 135 Join date : 2009-05-04
Subject: Re: Funny Stuff Thu Aug 20, 2009 3:26 am
super sejf
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept... - p00t Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta jebana żarówka!
Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać, klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno: - Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd... Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc: - Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy. Na to chłopiec: - Nie, ale babcia jest.
Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża. - Ech... przybyło mi zmarszczek, utyłam, te włosy takie jakieś nijakie... Zbrzydłam. Powiedz mi, kochanie, coś miłego! - Wzrok masz dalej dobry!
Dwie stare panny, które razem mieszkają, położyły się wieczorem spać. W pewnej chwili jedna z nich mówi: - Czy nie wydaję ci się, że w pokoju słychać jakiś szmery?! - Chyba tak - mówi druga nasłuchując - czyżby dostał się do mieszkania jakiś mężczyzna?! - Jeśli tak, to pamiętaj, że ja pierwsza go usłyszałam!
Na przyjęciu goście spierają się, kto jest bardziej godny zaufania - kobiety czy mężczyźni. - Żadna kobieta nie potrafi dochować tajemnicy - powiedział pogardliwie jeden facet. - Nie wydaje mi się - odpowiedziała kobieta - Trzymam w tajemnicy mój wiek odkąd skończyłam 21 lat. - Któregoś dnia pani się wyda - upierał się facet. - Nie sądzę! - odrzekła - Kiedy kobieta trzyma coś w sekrecie przez 27 lat, może zatrzymać go na wieki!
Niijrd Clan Lord
Posts : 120 Join date : 2009-05-04 Location : Łódź
Subject: Re: Funny Stuff Thu Oct 22, 2009 8:52 am
Niijrd Clan Lord
Posts : 120 Join date : 2009-05-04 Location : Łódź
Posts : 38 Join date : 2009-05-06 Location : Kaunas, Lithuania
Subject: Re: Funny Stuff Thu Nov 26, 2009 1:13 am
Common Redneck Sayings and Translation
* Makin da laf durn = We are guiding our automotive vehicle to the left. * Relo mah boomstick = Please place more of your ammunition into my handheld firearm. * Gettin my cusin done 'n' watchin the daytona 5 hundrurd = I am taking my lovely wife on a honeymoon. * I goin to skol to do da numba lernin = I am on my way to a learning institution to be educated in mathematics. * I grajadated da keendrgaden = I have attained the highest level of formal education so far of any member of my family. * Shucks, ah dun hit a skunk = I have accidentally acquired a source of sustenance for our upcoming meal. * I goin warsh my bigol truck = I am going to cleanse my automobile. * HOW BOUT DEM DAWGZ! = Might I remind you of the University of Georgia's football team, the Georgia Bulldogs? (and the university of washington calls themselves the dawgs, too. self-explanatory) * WEEEEEEE-HOOOOOOOO! = I believe alchoholic beverages vastly enhance the entertainment gathered from this televised racing event. * Gaddang ah gotta cut mahh grayass! = I can no longer access my automobile. * YER DUN GONE TO THEM THERE MRVER THEETRES THAR DUN DONTOUN? = Excuse me, but are you going to go to the cinematic theaters for motion picture viewing that is located in the southermost part of this fair city? * WOWOWWEE IDUN FOUN A C'GGY IN MAH ASSCRACK WOOOWEEE!! = By some strange circumstance, I have found a cigarette in the divide of my buttocks * I DUN BY YYEERRHAWW NOBOYAWAJAABBATHAT DONE YAHOOWHODADDY DEMRFHR!! = The chaos theory is a theory that complex natural systems obey rules but are so sensitive that small initial changes can cause unexpected final results, thus giving an impression of randomness.